Puls na plus

By | 12:07 Leave a Comment

Piątek, popołudnie. Szybki przegląd prasy w zatłoczonym tramwaju. Gdy już prawie kończę wertowanie „Wyborczej”, trafiam na rozkładówkę z ankietą dla czytelników. A więc jednak – wciąż mierzy się puls gazet. Jak zwykle rodzi to refleksję o badaniu odbiorców firmowych wydawnictw.


Piątkowa „Gazeta” prosiła czytelników i czytelniczki o „szczere wygarnięcie” – wskazanie, co ich denerwuje, a co się podoba w wydawanym od 25 lat ogólnopolskim dzienniku. Pytań w ankiecie opracowanej przez Piotra Pacewicza było sporo, zgrupowano je w kilka bloków tematycznych – od wad i zalet „GW” przez powody, dla których czytelnicy po nią sięgają, po sposób odbioru treści i wizję przyszłości dla „Wyborczej”. Kafeteria, z której czytelnicy mogli wybierać propozycje odpowiedzi, również była obszerna. Ale czy to dziwne? W końcu badanie odnosiło się do jednej z największych gazet w kraju, która ostatnią tego typu ankietę przeprowadziła 8 lat temu. Od tego czasu wiele się zmieniło, głównie w sposobie dystrybuowania treści i znacznego przesunięcia odbiorców mediów w stronę Internetu.

Już bardzo dawno nie natrafiłam w żadnym drukowanym piśmie w Polsce na ankietę czytelniczą. Mogło się wydawać, że w obliczu lamentu związanego z rzekomą śmiercią prasy w tradycyjnej formie, takie badania odchodzą do lamusa. A jednak.


Piątkowa „GW” prosiła czytelników, by „szczerze wygarnęli”, co myślą o gazecie


Redakcyjne ankiety prasowe zawsze budzą we mnie dwa skojarzenia. Po pierwsze przypominają mi o omawianym w trakcie studiów artykule Jacka Adolfa, poświeconym właśnie temu zagadnieniu. Artykuł to nie pierwszej świeżości, bo z 1963 roku, ale wciąż aktualny. Autor wskazał w nim na największe zagrożenia ankiet czytelniczych. Adolf wymienił m.in. błąd niereprezentatywności (brak wpływu na wielkość badanej próby i sposób jej doboru), błąd nagrody (stosowanie przez redakcje taktyki „kija i marchewki”, by zachęcić czytelników do wypełnienia ankiety – ryzyko wymuszonych odpowiedzi), błąd jednego tematu (fokusowanie się na konkretnym obszarze zainteresowań konkretnej grupy ludzi, ale przy prezentowaniu wyników – generalizowanie), błąd nieumiejętnego zadawania pytań (pytania sugerujące lub zbyt ogólne).

Drugie skojarzenie odnosi się do customu i często stawianego pytania: czy warto badać magazyny firmowe, zwłaszcza wydawnictwa wewnętrzne? Biorąc pod uwagę, że wydając pismo dla pracowników, chcemy, by było czytane, ankiety czytelnicze w mediach firmowych wydają się jak najbardziej uzasadnione. To narzędzie, które pozwala zidentyfikować, co podoba się czytelnikom w ich gazecie, co ich interesuje, a co nie budzi ich ciekawości, nudzi, irytuje. Jednak by narzędzie to okazało się skuteczne, musi zostać odpowiednio wykorzystane. Redakcje firmowe, decydując się na badanie czytelników, powinny:
  • zastanowić się, czy chcą poddać analizie wyłącznie magazyn, czy również inne elementy systemu komunikacji w firmie (np. newslettery, intranet);
  • pamiętać o właściwym podejściu do badania – szczególne ważne jest dobranie odpowiedniej próby badawczej (w mniejszej firmie spokojnie można przeprowadzić ankietę wśród wszystkich pracowników, ale w większych przedsiębiorstwach, zatrudniających pracowników liczonych w tysiącach, niezbędny będzie raczej bardziej szczegółowy dobór respondentów – ważne, by wśród tej grupy pojawili się przedstawiciele wszystkich jednostek w strukturze organizacyjnej – tylko taki dobór będzie wiarygodnym głosem wszystkich odbiorców mediów firmowych);
  • wybrać właściwe narzędzie badawcze – wspomniane ankiety wydają się sprawdzonym i stosunkowo prostym rozwiązaniem (warto jednak pamiętać, że dobrze przy konstruowaniu takiej ankiety skorzystać z pomocy osoby z socjologicznym wykształceniem – właściwie sformułowane pytania są podstawą uzyskania miarodajnych wyników);
  • dokładnie przeanalizować wyniki przeprowadzonych badań i sporządzić raport, który je podsumuje i pozwoli postawić wnioski, dając odpowiedź na pytanie: co musimy zmienić?;
  • pamiętać, że badanie będzie miało sens tylko wtedy, jeśli wnioski z badania przełożą się na realne działania – sztuka dla sztuki to dla firmowej redakcji strata czasu, zastosowanie się do sugestii czytelników i uwzględnienie ich potrzeb może uczynić z firmowego wydawnictwa publikację wyżej jakości, skuteczniejszą.

     


       AG


Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: