Zapraszamy do czytania



Western Union, Play, McDonald`s, Dziennik Gazeta Prawna dostrzegają zwiększającą się liczbę Ukraińców w Polsce i dobierają skrojone pod nich usługi oraz oferty pracy w ich ojczystym języku. Komunikacja z pracownikami w ich języku to nowe wyzwanie przed działami komunikacji wielu firm.


We wtorek 21 lutego ukazał się specjalny dodatek do Dziennika Gazety Prawnej. Dodatek skierowany jest do obywateli Ukrainy mieszkających i pracujących w Polsce. Ukraiński pracownik dowie się z niego, dlaczego nie powinien podpisywać umowy, której nie rozumie, co robić, gdy straci pracę w Polsce, gdzie szukać wsparcia i pomocy. Dodatek wygląda na zwykły poradnik, do którego Dziennik Gazeta Prawna zdążył nas przyzwyczaić, gdyby nie fakt, że został przygotowany w języku ukraińskim. Czyto ukłon w stronę ukraińskojęzycznych pracowników i ich pracodawców, czy też walka o klienta?

Fakt ten nie dziwi badaczy rynku pracy i pracodawców z branży budowlanej, którzy od kilku lat zatrudniają Ukraińców. Nie jest to też nowością dla McDonalds`a, który swoje banery rekrutacyjne od ponad roku przygotowuje w języku polskim i ukraińskim. Firmy remontowe, transportowe i gastronomiczne inwestują w tłumaczenie na język ukraiński umów, szkoleń BHP, regulaminów i instrukcji. Szykowana zamiana w polityce migracyjnej, mająca na celu zatrzymanie w kraju Ukraińców, może skutkować kolejnymi ofertami: dedykowane szkolenia w języku ukraińskim, polsko-ukraińskie gazetki wewnętrzne i w rezultacie sprawniejsza komunikacja pomiędzy pracodawcą i obcojęzycznym pracownikiem.
Ukraiński pracownik zostający dłużej w Polsce na miejscu wydaje pieniądze. Doceniając ich potencjał, Play przygotował specjalną ofertę w języku ukraińskim. W reklamie, która szturmuje telewizory możemy dowiedzieć się co poleca popularny na Ukrainie zespół Okean Elzy. Z promocją na Facebooku Play zaliczył kilka tłumaczeniowych wpadek, ale w porównaniu do ofert innych operatorów, na pewno będzie bardziej zrozumiany przez Ukraińców. Walkę o ukraińskojęzycznego klienta kilka lat temu rozpoczęło Western Union. Promocja skierowana tylko do Ukraińców mieszkających w Polsce, komunikowana w języku ukraińskim, nadal widnieje na ich stronie. Tymczasem potrzeba pokazuje, że niedługo pojawi się więcej sfer komunikacji w języku ukraińskim w handlu, biznesie i na rynku pracy.
Od początku tego roku agencja MediateQa oferuje unikatową ofertę na rynku wydawnictw wewnętrznych dla pracowników w języku ukraińskim. To wyjście naprzeciw oczekiwaniom wielu działów komunikacji. Szczegóły można zobaczyć: http://www.mediateqa.pl/mediateqa_ukraina.php

Iza Prysta
sz

Źródła w języku polskim i ukraińskim: http://prostir.pl/journalism/%d0%bf%d0%be%d0%bb%d1%8c%d1%81%d1%8c%d0%ba%d0%b5-%d0%b1%d1%96%d0%b7%d0%bd%d0%b5%d1%81-%d0%b2%d0%b8%d0%b4%d0%b0%d0%bd%d0%bd%d1%8f-%d1%80%d0%be%d0%b1%d0%b8%d1%82%d1%8c-%d0%b4%d0%be%d0%b4%d0%b0%d1%82/
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/reklama-play-po-ukrainsku,14,0,2256910.html
https://www.westernunion.com/pl/pl/home.html
http://www.polskieradio.pl/42/275/Artykul/1704397,W-Polsce-brakuje-rak-do-pracy-pracodawcy-licza-na-Ukraincow
http://hromadske.ua/posts/polska-hazeta-vypustyt-dodatok-ukrainskoiu-movoiu
http://www.play.pl/
https://edgp.gazetaprawna.pl/






Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, ile wybitnych osób i szaleńców, ile ich przypadkowych odkryć i godzin mozolnej pracy wpłynęło na fakt, że każdego dnia możesz korzystać ze swojego komputera czy iPhona, rozmawiać ze znajomymi na skype, wyszukiwać informacje w Internecie lub pisać e-maile?




Nowa powieść Waltera Isaacsona „Innowatorzy” spodoba się czytelnikom, których nie interesuje budowa poszczególnych elementów komputera i którzy nie znają się na programowaniu. Jest to opowieść o sile współpracy
i mocy kreatywności innowatorów, czyli według autora osób, które w sposób istotny przyczyniły się do rozwoju cyfrowej rewolucji
od połowy XIX w. aż do teraz. Właśnie dlatego warto sięgnąć po tę książkę, mimo odstraszającej
w pierwszej chwili objętości ponad sześciuset stron. Tym bardziej, że Isaacson ma talent przekuwania nudnych faktów w porywającą opowieść. Książkę trudno odłożyć na półkę, gdy już damy się jej oczarować.


Jednostka przegrywa
Historię narodzin komputera i rozwoju Internetu autor rozpoczyna od fascynującej opowieści o Adzie Lovelance, córce Byrona, którą nazywa pierwszą damą programowania. Kolejne rozdziały książki skupiają się tylko pozornie na poszczególnych odkryciach, tj. oprogramowaniu, układach scalonych czy Internecie. Faktycznie, Isaacson w każdym
z rozdziałów, opowiadając zajmujące i niekiedy niewiarygodne historie naukowców, przemyca myśl przewodnią powieści – „innowacyjne rozwiązania są niemal zawsze owocem grupowego wysiłku, wizjonerzy potrzebują partnerów […], a kreatywność wymaga czerpania z wielu źródeł”. Autor zaznacza, że wybitne jednostki pozbawione umiejętności współpracy prawie zawsze ponosiły porażkę w forsowaniu swoich odkryć. Przeciwstawia się stereotypowi, że skuteczny lider może być albo osobą otwartą na współpracę, albo fanatycznym wizjonerem. Dowodzi, że w epoce rozwoju technologii największe sukcesy odnosiły przedsiębiorstwa, które miały klarowną wizję rozwoju i zarazem liderów stawiających na współdziałanie. Natomiast, te dwie cechy postrzegane są zwykle jako wzajemnie się wykluczające. Nawet innowatorzy z ekscentrycznym usposobieniem, tacy jak Bill Gates, potrafili budować w swoim otoczeniu sprawnie współpracujące zespoły.



Cyfrowa humanistyka
Niezwykłymi bohaterami historii rewolucji cyfrowej są zarówno znani nam Alan Turing, Steve Wozniak, Bill Gates, ale także mniej znani odkrywcy, np. Vannevar Bush, zwany „generałem fizyki”
i Douglas Engelbart, który jeszcze przed narodzinami Steve`a Jobsa wpadł na pomysł stworzenia komputera osobistego. W pierwszych rozdziałach książki dużo miejsca zajmują kobiety, zaczynając od córki Byrona i jej słynnego „zarzutu lady Lovelance” przez zdolne programistki i matematyczki połowy XX w. Historia młodej Grace Hooper, wykładowczyni matematyki, która podczas II wojny światowej rozwiodła się, rzuciła pracę i wstąpiła do Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, by później pracować przy gigantycznym komputerze Mark I i napisać do niego oprogramowanie, niemal zasługuje na odrębną ekranizację.

IP


Całość można przeczytać w magazynie finansów osobistych "CASH".







„Obecnie najcenniejszym kapitałem nie są pieniądze, a uwaga docelowego odbiorcy” – tak podsumowuje tendencje rozwoju nowoczesnej prasy firmowej i mediów w Europie V. Egli – dyrektor do spraw międzynarodowych Forum Corporate Publishing Niemiec, Austrii i Szwajcarii.



W społeczeństwie informacyjnym media firmowe spełniają rolę nie tylko informacyjną, ale też multiplikującą opinię publiczną, rolę mediatora pomiędzy biznesem,
a społeczeństwem, czy aktywnego moderatora dialogu firmy z odbiorcą. Według badań Forum Corporate Publishing, trzy czwarte niemieckich respondentów uważa, że publikacje wewnątrzfirmowe
są tak samo ważne jak PR czy tradycyjna reklama. Ponad 85% firm w Niemczech korzysta z content marketingu w swoich działaniach komunikacyjnych – za pośrednictwem mediów drukowanych i elektronicznych.. W ostatnich latach tylko na wydanie własnych wewnętrznych czasopism europejskie firmy wydały 4,3-4,6 miliardów dolarów.
U naszych sąsiadów za wschodnią granicą media firmowe zaczęły raczkować na początku lat 90-tych . Według Dmytra Oltazhevskyiego z Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. T. Szewczenki, wraz z rozpadem ZSRR na Ukrainie i w Rosji, prasę firmową zaczęto traktować jako narzędzie informujące pracowników firmy o świecie i środowiska firmy oraz jako łącznik i źródło informacji dla mieszkańców miast, potencjalnych klientów lub pracowników danego przedsiębiorstwa. Wszystkie firmy europejskie, bez względu na położenie geograficzne, zgodnie wskazują, że najważniejszą funkcją mediów firmowych jest funkcja informacyjna, a zaraz za nią integracja wewnętrzna.



Media firmowe rozwijają się dzięki różnorodności kanałów dystrybucji treści. Wcześniej standardem było typowe periodyczne wydanie magazynu firmowego typu B2C lub B2B i strona internetowa. Firmy wzbogacają swoją ofertę o filmy promocyjne, kanały video, reportaże, prezentacje, a nawet własne programy telewizyjne. Trudność realizowania celów sprzedażowych firm poprzez tradycyjne media lub nawet nowe media przyczyniła się do rozwoju mediów własnych. Wiele europejskich firm stawia na kilka sprawdzonych kanałów i często, w przypadku wydań prasowych i elektronicznych, idzie w kierunku magazynów lifestylowych. Przykładem może być miesięcznik Skarb drogerii Rossmann, którego treści równać się mogą z poczytniejszymi magazynami dla kobiet w Polsce. Kolejnym przykładem z podobnej branży jest Sense of Beauty Dr Ireny Eris – ekskluzywny magazyn z efektownymi zdjęciami i contentem dobrej jakości, który w 2016 r. zdobył złoto na Szpaltach Roku w kategorii magazyn dla klientów B2C w nakładzie powyżej 10 tys. egz. W tę samą stronę zmierza Kaleidoscope – pismo pokładowe Polskich Linii Lotniczych LOT, które stanowi ważne narzędzie komunikacji korporacyjnej oraz budowania wizerunku firmy i niejednokrotnie ląduje w torbie podróżnej pasażera. O rozwoju custom publishingu świadczy również coraz większa liczba wydań dwujęzycznych. W Polsce na razie treści tłumaczone są tylko na język angielski, jednak we Francji spotyka się prasę firmową w dwu lub trzech językach.. Media firmowe aby być skuteczne w pełnieniu swojej roli, powinny odpowiadać realnym potrzebom odbiorców i proponować aktualną informację dobrej jakości. Tendencja wzrostowa liczby firm w Europie, które korzystają z mediów własnych w celu wymiany informacji pomiędzy pracownikami, klientami i partnerami, świadczy o tym, że custom publishing zaczyna być traktowany jak inwestycja w firmę. Walka o uwagę odbiorcy wymaga zaś stałego rozwoju branży mediów firmowych, które wychodzą za mury korporacji i stają się coraz bliższe i bardziej rozpoznawalne przez klienta.

Iza Prystasz

Źródło: D.Oltazhevskyy „Nowoczesna prasa firmowa: Polska, Ukraina, Świat” w: „Naukowy Przegląd Dziennikarski”, nr 1/2015, s. 90-99.


Trwają prace nad ożywieniem bloga.:)
Wracamy do regularnego pisania i do tego w nowej szacie już w styczniu 2017.


Pierwszy kwartał roku praktycznie za nami. Mało komunikowaliśmy, co u nas słychać, co się działo w tym czasie. Można to oczywiście zrzucić na nawał obowiązków(„komunikacja klientów zawsze ważniejsza niż własna”). Z drugiej strony nie ukrywamy, że kombinujemy trochę z formułami naszej rozmowy o mediach firmowych, stąd ta nagła cisza. Będzie wkrótce czas, by o tym opowiedzieć więcej.

fot.pixabay.com




Co u nas? Początek roku to zmiany w projektach klientów, nowe pomysły, rozwiązania, które wymagały wdrożenia. Niektóre projekty przeszły drogę z formuły on-line do printu (tak, tak, to się jeszcze zdarza). Oczywiście w drugą stronę też wędrówki się odbywały. Z ciekawszych spraw - sprawdzaliśmy jak odnajduje się w mediach firmowych formuła „debaty z ekspertami”. I wkrótce nasze wnioski w tym temacie, ale też pomysły, które znajdziecie na naszych stronach. Czas tak szybko gna, że prawie nam umknęło - MediateQa ma już 4 lata. A mogłoby się wydawać, jakby to było wczoraj... Jednak spoglądając na szafę z przykładami prac i projektów można powiedzieć, że było to dawno. Jeszcze jedna dla nas ważna sprawa. Zaczęliśmy delikatnie wspierać Komitet Ochrony Praw Dziecka. Jeżeli ktoś z Was zastanawia się komu przekazać 1 procent przy rozliczeniu rocznym, prosimy i proponujemy, by rozważyć także i tę organizację.
Życzymy Wam odpoczynku i rodzinnej atmosfery podczas Świąt Wielkiej Nocy.


 
 
MJ