Bloger na featuringu

By | 12:00 Leave a Comment

Nie tylko muzycy mają swoje występy gościnne. Mają je też blogerzy, którzy coraz częściej podejmują współpracę. Nazywa się ona guest blogging i jak każda współpraca, może być sukcesem, albo zakończyć się klęską.


Masz dobrze prosperujący blog. Zgłasza się do Ciebie inny bloger, który chce na Twoim koncie zamieścić swój tekst. Zaczynasz się zastanawiać? To dobrze, bo nie każda współpraca może Ci pomóc.

Kto komu pomaga?
Najważniejsza jest pozycja obu blogerów. Jeżeli jesteś znany, a Twój potencjalny współbloger dopiero zaczyna przygodę z blogosferą, na pewno nie pomoże Ci wypromować Twojego kanału. Natomiast Ty pomożesz wybić się jemu. W odwrotnej sytuacji to Ty możesz zajmować pozycję niższą. Podjęcie współpracy z blogerem o znacznie większej popularności, niż Twoja, jest trudne. Przede wszystkim dlatego, że ma on już wiele takich propozycji, wśród których mogą znajdować się pomysły znacznie intratniejsze od Twojego. Jednak to nie znaczy, że nie należy próbować, szczególnie jeżeli działasz w sieci już jakiś czas i zyskałeś grono wiernych czytelników. Najłatwiej podjąć współpracę blogerom, którzy operują podobnym poziomem odsłon i subskrypcji swoich kanałów.



fot. dreamstime.com

Same plusy?
Ze wspólnego blogowania można wydobyć wiele pozytywów. Przede wszystkim, dla obu stron, oznacza to wzrost odwiedzin bloga, polubień postów i subskrypcji. To ważne, gdyż takie statystyki są kartą przetargową w negocjacjach z reklamodawcami, którzy szukają nowych kanałów marketingowych. Jednocześnie taka współpraca ożywia kooperujące blogi. Pozwala wnieść nowe tematy i poszerzać różnorodność strony. A więc docierać do nowych odbiorców. Dlatego taka współpraca nie musi być sporadyczna. Może przemienić się w stałą akcję, która polegać będzie na comiesięcznym, wzajemnym umieszczaniu tekstów na swoich blogach. Gościnne blogowanie jest szczególnie interesujące dla odbiorców, gdy biorą w nim udział znani i cenieni członkowie blogosfery. Któż przecież nie chciałby widzieć tekstów swoich ulubieńców w jednym miejscu?

Na co uważać?
Guest blogging jest równie pożytecznym, co niebezpiecznym narzędziem. Jeżeli jego częstotliwość będzie zbyt duża, przerodzi się w informacyjny chaos. To natomiast sprawi, że czytelnicy stracą zaufanie do Twojego bloga. Będą go postrzegać jedynie jako źródło zarobkowania, a przecież zaufanie odbiorcy jest dla blogera najcenniejsze. Rozważne i powściągliwe stosowanie gościnnego blogowania zwiększa ruch na stronie. Nieraz w bardzo znacznym stopniu. Ale gdy stosujesz go bez ograniczeń, chcąc pozyskać jak najwięcej odnośników do strony, możesz w rezultacie sobie zaszkodzić. Matt Cutts, który kieruje zespołem do walki z webspamem w Google, wypowiedział się kilkukrotnie na temat niewłaściwego (tj. niezgodnego z prawem lub regulaminem Google) podnoszenia popularności swoich stron. Uważa, że zamieszczanie ogromnej ilości linków, z marnej jakości tekstami, w przypadkowych miejscach jest niedopuszczalne. Takie treści mogą zostać potraktowane jak spam, co grozi nałożeniem kary. Możemy się domyślać, że jeżeli taki proceder będzie się rozwijał, Google zacznie utrudniać życie blogerom, co odbije się na całej blogosferze. Rozsądniej więc traktować guest blogging jako pożyteczne narzędzie wymagające najwyższej jakości, a nie łatwy sposób na podbicie popularności bloga. To zadanie lepiej pozostawić ciekawym i dobrze sprecyzowanym treściom.

Sprawdź z kim blogujesz

Dobrze prowadzone blogowanie gościnne może pomóc nam w zdobyciu wielu cennych kontaktów. Jeżeli jednak jesteś znanym blogerem, a współpracę chce rozpocząć z Tobą ktoś o niewielkim stażu, warto abyś przejrzał jego dotychczasową działalność. To pomoże sprawdzić czy dana osoba nadaje się do profilu Twojego bloga. W ten sposób możesz uniknąć osoby niepoważnej, albo takiej, która operuje niesprawdzonymi faktami. Taka współpraca mogłaby zepsuć Ci reputację, bo pamiętaj, że wszystko co robi gość, zaliczane jest na Twoje konto. A więc nie spiesz się i sprawdź z kim przyjdzie Ci współpracować.  
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: