Nowe media nie muszą drzeć papieru?

By | 14:45 Leave a Comment

Co z tą prasą drukowaną – przetrwa, umrze, jaką powinna przybrać formę? Giełda pomysłów na rynku medialnym od dawna kipi od spekulacji. Miesięcznik „Press” prezentuje w kwietniowym numerze przykłady dwóch rozwiązań wydawniczych i sprawdza, czy bardziej pomagają, czy szkodzą tradycyjnym gazetom.


Na pierwszy ogień – niemieckie dzienniki lokalne. Króluje w nich zasada „online first” – najpierw sieć, później druk. Dziennikarze „Ruhr Nachrichten” idąc na konferencję prasową zabierają ze sobą nie tylko notatnik reportera, ale też aparat fotograficzny i kamerę video. Mają przede wszystkim przygotować materiał do Internetu, dopiero później piszą tekst do wydania papierowego. Artykuły, które trafiają do sieci są przeważnie krótsze, dlatego ich uzupełnienie stanowią teksty drukowane – z większą ilością szczegółów, bardziej analityczne, zawierające więcej opinii i komentarzy. Ale mechanizm działa też w drugą stronę – jeśli jakiś materiał nie zmieścił się na kolumnie „w papierze”, czytelnicy mogą szukać jego kontynuacji na stronie WWW, często w postaci infografiki, tabel czy fragmentów korespondencji. Podobnie jest z innymi niemieckimi dziennikami lokalnymi, np. „Badische Zeitung” w przededniu wydania papierowego wpuszcza do sieci ok. 40 materiałów, w tym tematów ekskluzywnych. Gazeta rozumie, że czytelnicy oczekują od niej aktualności. A zasada „online first” nie zaczyna się i nie kończy w Niemczech wyłącznie na poziomie gazet lokalnych. Stosuje ją także popularny „Die Welt”.

Po drugie – prasa kolorowa i magazyny amerykańskiego Hearst’a (wydawcy m.in. „Cosmopolitan”), który jako pierwszy zdecydował się na nową propozycję Apple’a „Read them here first”. Dzięki specjalnej aplikacji czytelnikom będzie udostępniane najpierw wydanie na tablety, które dopiero później w drukowanej postaci trafi do kiosków. Wcześniej na ten ruch zdecydowały się „Time” i „Bloomberg Businessweek”. Do tego Hearst od dłuższego czasu przyzwyczaja swoich odbiorców do płacenia za treści w sieci. Z powodzeniem, bo dzisiaj koncern ma ok. 900 tys. prenumeratorów elektronicznych wydań na tablety.

I choć drugi z zaprezentowanych przez „Press” przykładów mógłby sugerować inaczej, zarówno rozwiązania niemieckich dzienników lokalnych, jak i praktyka amerykańskich wydawców wcale nie muszą zagrażać tradycyjnej prasie. Zasada „online” first” może stanowić praktyczną symbiozę Internetu z drukiem – krótkie informacje w sieci wzbogacane będą treścią „w papierze” , albo obszerniejsze artykuły „w papierze” z dodatkowymi aplami pojawią się na stronie WWW. Z kolei tablety wcale nie muszą być skierowane ostrzem w pisma drukowane, przynajmniej w przypadku kolorowych magazynów. Tematy w nich prezentowane nie ulegają tak szybkiej dezaktualizacji, jak w przypadku dzienników. Dlatego czytelnikom może wystarczać cierpliwości, żeby kupić gazetę w kiosku, zamiast płacić wcześniej za jej mobilną wersję.



AG
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: