Od kilkunastu dni sieć wrze. Zdenerwowani klienci łączących się platform cyfra plus i n nie zostawiają suchej nitki na ofercie, jak i sposobie jej komunikowania.
Oczywiście nie będę się zajmował
samą ofertą, która jest pokręcona i dla klientów w większości
droższa niż wcześniej. Być może zasadnie ale tego klientom nie
wytłumaczono. Spektakl, który obserwujemy od kilku dni, staje się
niesamowitym casem. Będzie on na pewno pokazywany na wszelakich
szkoleniach, a studenci wszelkich kierunków komunikacyjnych będą
go mieli prezentowanego w cyklu „jak nie robić”. Również
branża komunikacyjna nie szczędzi krytyki działaniom platformy.
Lecą już głowy w nc+, wykonywane są nerwowe ruchy. Można
powiedzieć za sloganem reklamowym, iż mamy do czynienia z kryzysem
do potęgi n.
Ja, obserwując tę sytuację,
momentami przecieram oczy i mam wrażenie, że nie dzieje się to
naprawdę. To niemożliwe przy takich markach oraz agencjach je
wspierających. Słowa prezesa o klientach, którzy nie rozumieją
oferty, wydają mi się nierealne. Ale jednak padły... Nie chcę
kopać leżącego. Ani dokładnie rozkładać tego na czynniki
pierwsze. Wtopa jest na wszystkich polach komunikacyjnych i jest to
kolejny przykład, jak na butę i arogancję marki odpowiada dziś
social life. Równie mocno i precyzyjnie mówi nie i zachęca do tego
samego innych zagubionych klientów.
Jeden wątek tej sprawy jednak zajmuje
mnie mocno. Dlaczego, do powiedzenia klientom co ich czeka, nie
wykorzystano kanałów, które są. Do tego niewiele kosztują i
pozwalają precyzyjnie informować. Takie puszczanie nicniemówiącego
spota w tv jest znakiem, że ma się potencjał i wspaniałą
strategię :). Platformy mają przecież newslettery. Znają maile,
numery telefonów abonentów, o adresach tradycyjnych nie
wspominając. To pozwalało na stworzenie własnej linii kontaktu.
Tego pierwszego najważniejszego. I gdyby to zadziałało,
zdezorientowani klienci nie szukali by odpowiedzi na nurtujące ich
pytania w sieci. Albo daremnie dzwoniąc na infolinie.
Czy w dzień połączenia i pokazania
nowych cen nie należało wysłać krótkiego esa:
Powstała platforma nc+. To ważne wydarzenie. Informujemy, iż wszystkie wcześniejsze umowy są ważne, a o sposobie migracji będziemy informować indywidualnie w najbliższym czasie.
Dlaczego nie wyjaśniono i uspokojono
klientów w newsletterach, które w tych dniach przychodziły do
abonentów. Słano propozycje z programu. A nie wyjaśniono co się
dzieje. Wklejono w to promosa o połączeniu i tyle. Ale tak jak dla
części zorientowanych osób nowa oferta i ceny były szokujące, to
pewnie część klientów w ogóle nie wiedziała o tym. A gdy
dowiadywała się, to już od rozgoryczonych internautów. Jednak
kilka dni po starcie platformy, wywróciły do góry nogami listy
programów wszystkim abonentom. Bez słowa uprzedzenia. I mniej
zorientowane osoby dostawały szoku widząc rano, iż zamiast TVP1
mają na jedynce TVN. I pomieszane swoje ulubione programy.
Informacja o tym została wysłana mailami do klientów kilka dni
później. Tak mógłbym to mnożyć. Ale nie o to chodzi. Platformy
cyfrowe słynęły kiedyś z robienia dobrych mediów własnych dla
klientów. A one tutaj mogły bardzo pomóc. Trzeba było tylko z
tego skorzystać.
A teraz mleko się rozlało. I na razie
nie widać żadnego pomysłu jak z tego wyjść. A świadomi klienci
wypowiedzenia już ślą. Ich śladem idą inni. Właściwie słanie
wypowiedzeń zaczyna być w sieci trendy.
PS. Wszystkim czytelnikom bloga
składamy życzenia wesołych, spokojnych i bezkryzysowych świąt
mj
0 komentarze: