Oprócz zajmowania się komunikacją,
co na pewno wypacza moje spojrzenie na wiele spraw, jestem także konsumentem
oraz słucham i obserwuję zachowania innych konsumentów. Jak mawiają, „imieniny
u cioci” to nie do końca wiarygodna próba badawcza, ale zawsze buduje jakieś
odniesienie. I przyznaję, że największy grzech jaki mogę zarzucić firmom, to
fakt, że nie chcą ze mną rozmawiać.
Nie chodzi mi o jakiś rozbudowany
dialog, ale o prostą komunikację. Nie lubię, gdy o zmianach, nowościach
dotyczących usług z jakich korzystam, nowych możliwości jakie dają, dowiaduję
się z trzecich źródeł – gdy napiszą o tym gazety, gdy opowie mi o tym znajomy.
Buduje się wtedy we mnie wewnętrzny żal. Że firma miała czas, często także i
duże środki, by zaprzęgnąć do kampanii informacyjnej media, a nie znalazła
chwili, by powiedzieć o tym mnie – swojemu klientowi. Mój żal jest tym większy,
że wyraziłem zgodę, by na mój mail spływały newsy od firmy, której klientem
jestem. A rośnie jeszcze bardziej, gdy uświadamiam sobie, że byłem przecież
ostatnio na facebookowym profilu klienta i tam też żadne info na mnie nie
czekało... O stronie korporacyjnej nie wspominając.
Doceniam firmy, które chcą ze mną
rozmawiać. Wiem, że chcą mi sprzedać towar lub usługę, ale przy okazji
zostawiają dobre wrażenie. Gdy coś się zmienia to wiem, że znajdę firmowe
strony, na których otrzymam odpowiednie informacje. W obliczu problemu z usługą
czy produktem nie jestem pozostawiony sam sobie, mogę przesłać wyjaśniającą
notatkę i wiem, że ktoś na nią odpowie. Czuje się doceniony, że dowiaduję się o
nowych rozwiązaniach jako pierwszy.
Podane przykłady są właśnie takim zapisem „rozmów u cioci”. Nie podaję tutaj żadnych nazw, nie opisuję konkretnych przypadków, sytuacji, które – głównie z powodu braku komunikowania się z klientami – kończyły się kryzysem. Nie chcę też promować tych, którzy dobrze komunikują. Ale myślę, że Czytelnik tego wpisu może bez problemu sklasyfikować firmy, z usług których korzysta, do jednej albo drugiej grupy. Co ważne, z usług których niebawem pewnie zrezygnuje, a jeżeli to niemożliwe, to na pewno nie zostanie na imieninach u cioci „adwokatem” tej firmy.
MJ
0 komentarze: