Piękna i atrakcyjna...

By | 08:14 Leave a Comment
Piękna i atrakcyjna... … szata graficzna naszego pisma. Gdy powstaje – jest piękna, czujemy motyle w brzuchu. Z czasem widzimy wokół inne magazyny, które właśnie zadebiutowały. I zaczynamy porównywać je do naszego wydawnictwa. Dostrzegamy, że coś jest nie tak. Narasta w nas chęć zmian. Tę chęć zmian wzmaga dodatkowo przekaz, który towarzyszy debiutującym pismom. Czytamy o zmianach w różnych magazynach, każdy nowy layout jego autorzy określają kilkoma słowami-kluczami: dynamicznie, przejrzyście, nowocześnie. W ostatnim czasie często pojawia się także słowo-wytrych: internetowo. I gdy w głowie grają nam już te wszystkie rady, zaczynamy kombinować, czy aby nie zostaliśmy z naszym firmowym magazynem w tyle. I też chcemy zmian. Dlatego dziś trochę o powstrzymywaniu tej chęci do zmian. Oczywiście nie ma konkretnej daty, precyzyjnie określonego czasu, kiedy powinniśmy wypielęgnować w sobie pomysł na zmianę. Najważniejsze, by nie ulegać chwilowym impulsom, szczególnie tym zewnętrznym w stylu: „Bo wszyscy tak robią”. To, co dobre dla nich, nie musi być korzystnym rozwiązaniem dla nas. Niech nasza chęć na zmiany nie wynika tylko z koncepcji: „Bo będzie ładniej”. A czy przy okazji będzie też praktycznie? Czy zachowamy to, co najważniejsze w naszym magazynie? Czy zostanie już tylko „ładniej”? Nie ścigajmy się z Internetem ani go nie kopiujmy, szczególnie te redakcje, które cały czas wydają tylko w papierze, mają jakąś słabość do działania wzorem sieci. Warto przywiesić sobie nad biurkiem kartkę z napisem: „Robimy w papierze”. Od ponad 350 lat w Polsce ukazują się gazety. Ludzie czytali je, gdy nie istniał wirtualny świat. I będą nadal czytać, także spokojnie z tymi mariażami. No i najważniejsze – czas. Dajmy szansę czytelnikom. Nie wywracajmy co chwilę naszych makiet do góry nogami. W prasie firmowej, niestety, często dzieje się to co roku, a to z uwagi na tak ogłaszane konkursy pism z tego segmentu. Gdy mamy do czynienia z kwartalnikiem, to tylko cztery wydania, wiec zanim wszystko zacznie nam dobrze działać, nim czytelnik zdąży się do czegokolwiek przyzwyczaić, my już mu „ciach!” i po nowemu. Proszę, nie róbmy tak. A może jeszcze ważniejsze – zmiana layoutu musi wynikać ze zmiany całej koncepcji pisma, musimy całość przemyśleć na nowo. Gdy mamy nowe pomysły redakcyjne, inne zapotrzebowanie odbiorców – to śmiało. Ale w uzgodnieniu z redakcją, a nawet w konsultacji z autorami. Posadzenie grafika przed komputerem nie daje nam szansy na nową gazetę. To tylko stary produkt w niepasującym przeważnie opakowaniu. A teraz spójrzcie na swoje i gazety i znów poczujcie motyle w brzuchu...
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: