Google placement

By | 12:31 Leave a Comment

Dwóch zawodowych dinozaurów, całe życie w sprzedaży. Mylą sieć z siatką. Decydują się na „umysłowe igrzyska śmierci”. „Stażyści” Shawna Levy’ego to z jednej strony przewidywalna historia z kilkoma naprawdę zabawnymi scenami, a z drugiej – pokazanie, jak wygląda praca w gigantycznym światowym przedsiębiorstwie IT. I jego dwugodzinna reklama.



Dawna skuteczność sprzedażowa Billy’ego (Vince Vaughn) i Nicka (Owen Wilson), w dobie rozwoju Internetu, spada. Zwolnieni z pracy szukają ratunku w wyszukiwarce Google, która podsuwa im pomysł na rozwiązanie zawodowego problemu. Jaki? Staż w… Google’u. Faceci po czterdziestce, zupełnie niezaznajomieni z siecią, stają w szranki z najlepszymi studentami nauk ścisłych z USA. Są zdeterminowani, żeby z nooglerów stać się googlerami. Przekonują się, że dla osiągnięcia sukcesu niezbędne jest działanie zespołowe, dowiadują się co to Instagram, sprawdzają się w roli doradców call center, którzy udzielają pomocy przy rozwiązywaniu problemów ze znaną na całym świecie wyszukiwarką internetową. Ostatecznie, co jest do przewidzenia od początku, oni i ich drużyna okazują się najlepsi. Ze stażystów stają się pełnoprawnymi pracownikami Google’a.


                                 Źródło: YT


A praca w Google’u, jak wynika z filmu Levy’ego, to raj na ziemi. Główni bohaterowie właśnie tak nazywają główną siedzibę firmy w Kalifornii. Bo gdy pracujesz w Google’u: pomagasz innym i ułatwiasz im życie (główna misja), masz darmowy dostęp do nieograniczonego cateringu, relaksujesz się w strefie ciszy, odświeżasz myśli jeżdżąc rowerem po terenie firmowego kampusu, twoimi współpracownikami są ludzie atrakcyjni i intelektualnie, i fizycznie. Swobodny klimat pracy i niestandardowe przywileje dla pracowników – najlepszych, wybranych w drodze energochłonnej rekrutacji – taki jest Google.

W jaki sposób ogłosić to światu, jak wysłać globalne przesłanie o wyjątkowości Google’a? Film Levy’ego zdaje się rozwiązywać potencjalny dylemat twórców wyszukiwarki, serwisów reklamowych, poczty e-mail czy serwisów z mapami. I to największy zarzut, jaki przed „Stażystami” stawiają i profesjonalni krytycy, i przeciętni widzowie. Ich niezadowolenie dobrze katalizują filmowe fora internetowe. Dzięki publikowaniu swoich komentarzy, internauci tworzą globalną recenzję. Pokazując, jak potężnym narzędziem w ich rękach jest dzisiaj Internet. A więc wszystko gra, bo przecież o tym jest film Levy’ego.




AG

Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: